Wycieczka Szlakiem Ginących Zawodów

Kategoria: Aktualności
Opublikowano: czwartek, 24, listopad 2016 16:31
Super User
Odsłony: 38785

Dnia 15 listopada 2016r. klasa VI Ei oraz VI Bi udała się na niezapomniany przez nas Szlak Ginących Zawodów (Zamczysk - Czarna Wieś Kościelna – Wasilówka).

Była to wycieczka po starych pracowniach rzemieślniczych na Podlasiu, takich jak: pracownia tradycyjnego wyrobu łyżek drewnianych,  kuźnia, pracownia garncarska, pracownia tkactwa dwuosnowowego. Tam  spotkaliśmy „prawdziwego” łyżkarza, kowala, tkaczkę oraz garncarza. Osoby te  tworzą nadal nadzwyczajne, oryginalne i wyjątkowe wyroby, korzystając ze starych „mistrzowskich tajemnic” i narzędzi. Godne uwagi jest to, iż zawody te, niestety, odeszły już niemal zupełnie w niepamięć.

Wycieczkę rozpoczęliśmy od poznania w miejscowości Zamczysk pracowni łyżkarza. Tam mieliśmy niepowtarzalną okazję przyjrzenia się, jak za pomocą tradycyjnych prostych, ręcznych narzędzi, z kawałka drewna powstaje łyżka. Podziwialiśmy również wcześniej wykonane ogromne chochle, niecki, warząchwie, miseczki, czerpaki czy widelce.

Następnie udaliśmy się do Czarnej Wsi Kościelnej, do pracowni garncarskiej. W miejscu tym mieliśmy możliwość zobaczenia na własne oczy,  jak wyrabia się, od początku do końca, gliniane naczynia na kole garncarskim. I tak dzięki nam powstały dwa fantastyczne wazoniki. W warsztacie garncarza podziwialiśmy również wcześniej wykonane przez niego garnki, dzbany, dwojaki, dzbanki, misy, wazony i inne piękne naczynia.

Kolejną pracownią rzemieślniczą w Czarnej Wsi Kościelnej była kuźnia, w której swoje prace tworzy kowal za pomocą wycinania, wyginania czy też skręcania poszczególnych elementów rozgrzanego metalu, które stają się później ozdobą każdego wnętrza.

Następnym punktem szlaku była pracownia tkactwa w Wasilówce, w której wytwarza się tkaniny dwuosnowowe, m. in. dywany, makaty, bieżniki. Technika dwuosnowowa polega na przeplataniu nici w taki sposób, że po obu stronach uzyskuje się wzór o jednakowym kształcie, ale różnych kolorach. W naszym przypadku byliśmy świadkami, jak na tkaninie powstają koniki.

Odbyta wycieczka na trwałe zapisała ślad w naszej pamięci, albowiem zachęciła nas na do udziału w  warsztatach, gdzie każdy chętny może nauczyć się „ginącego zawodu”.

E. Kierklo